Była pierwsza M20 w tym roku , była druga , i czekaliśmy na trzecią ? No to …………… 🙂 Czy będzie hattrick ? To się jeszcze okaże.
Siedzimy w domu i kminimy czy doleci ta trzecia czy nie doleci ? Będzie trzecia pod rząd czy nie będzie? Czas pokaże. Po starcie sondy po północy rzuciłem z ciekawości okiem na mapy, okazało się że szansa na trzecią sondę istnieje jeśli tylko zechce dolecieć. Mało tego ma spaść w okolicy poprzedniej sondy koło Wykna. No ok, czekam bo jest szansa że spadnie w las, to po nocy się nie będę tułał po lesie bo mi się po prostu nie chce 🙂
Tak sobie leciała a tutaj kilka danych na temat samego lotu.
Numer: ME9A03684 (203-2-03684)
Miejsce startu: Wrocław (PL)
Typ: M20
Częstotliwość: 403.000 MHz
Maksymalna prędkość: 376 km/h na 29563 m
Średnia prędkość: 125.17 km/h
Maksymalna wysokość: 29633 m
Średnia prędkość wznoszenia: 5.40 m/s
Średnia prędkość opadania: 10.27 m/s
Odległość od pierwszego pomiaru: 220.25 km
Bardzo lubię takie dane przeglądać, dostarczają dużo wiadomości. W szczególności lubię dane zimową pora gdzie prędkości wiatru które są powyżej 400km już robią wrażenie. Momentami na wysokości ponad 30km nad ziemią potrafi zawiać nawet ponad 540 km/h. Wyobrażacie sobie taki wiatr na ziemi ? Wątpię by coś na niej zostało przy takiej sile wiatru.Okres letni nie dostarcza aż takich spektakularnych danych. Wtedy wiatry są znacznie słabsze. No dobrze wracam do samej sondy. Pękła zaraz za Widawą na wysokości 29633m o dziwo 🙂 No dobra czekam gdzie spadnie. Kierunek lotu ma dobry, predykt utrzymuje się blisko tej z Wykna, którą wzięliśmy popołudniem. BA ! W końcowej fazie lotu przelatuje dosłownie kilkaset metrów od miejsca upadku poprzedniej. Jasny gwint rysuje się na lesie, więc z nocnej eskapady nici, tym bardziej że w okolicy jeszcze jest jakaś kopalnia piasku tak wynika z map. Miałem jeszcze myśl że może wiatr zniesie ją jednak w okolice Budziszewic, nic z tego zrobiła rogala nad lasem i idzie w sam środek. No trudno, nikt nie mówił że będzie łatwo.
Poczekaliśmy do rana, wyjechaliśmy po nią koło 9. Po kilkunastu minutach jesteśmy w owym lesie. Tyle fajnie, że droga jest normalnie przejezdna i można się nią poruszać bo inaczej byłby spacerek z jakiś kilometr co tez nie stanowi żadnego problemu. Mijamy tą kopalnię bokiem, no doły całkiem spore ale nie jakoś wybitnie.
Co chwilę wiszą napisy mówiące o głębokich wykopach.
Jest nawet jakaś ciekawa kanciapa, ewidentnie z demobilu wojskowego.
No dobra fajnie ale my tu na poszukiwania radiosondy a nie podziwianie widoków malutkiej kopalni, mamy swoją większa na Białej Górze :)Zostało nam jeszcze jakieś 300m do przewidywanego miejsca upadku od ostatniej pozycji sondy. Dojechaliśmy, nie zabieramy ze sobą na razie nic, idziemy szukać sondy bo ta już nie nadaje. Zaczynamy od miejsca predykcji i w razie W kierujemy się na ostatnią znaną pozycję sodny. Hmmm, nas miejscu predykcji śladów brak, zmierzamy więc w kierunku ostatniej pozycji, ale ostrożnie bo tuż nieopodal słychać odgłosy wycinki i walących się drzew +/- jakieś 100m. Z resztą to też dziwne, kiedy u nas w lasach tną drzewa to zawsze info o wycince jest na drodze a tu nic :/ Nie uszliśmy daleko, a tato już mówi zobacz tam chyba leży na ziemi? Podeszliśmy bliżej tak ! Bingo ! To nasza nienadająca już zguba 🙂
Jak fajnie się poruszała na lekkim wietrze, bo balon i reszta spółki skończyły niestety na czubku sosny.
Drzewka tez niby nie małe ale mieliśmy farta tym razem, chodź byśmy się nie poddali i powalczyli ale jak dają tak to bierzemy i nie marudzimy 🙂
Porobiłem jeszcze parę fotek dookoła. Na koniec triumf 🙂 Selfiaki i do domu 🙂
I na koniec zdjęcie które mówi samo za siebie 🙂
3 paluszki w górę bo MAMY MAMY MAMY TO !!!
H A T T R I C K 🙂
Brawo my 🙂 Wiatry były dla nas łaskawe 🙂
I na koniec mała ciekawostka 🙂 Dwie sondy które widać na zdjęciu, mają kolejne numery, po numerach z sond mojego przyjaciela Mateusza który złapał dwie u siebie 🙂 na południu kraju. To daje obraz tego jak szybko zmieniają się wiatry 🙂
Tradycyjnie na końcu pełna galeria 🙂
Pozdrawiam Artur