Pierwszą tegoroczną sondę mamy już za sobą. Spadła poprzedniej nocy w Twardej koło zalewu Sulejowskiego, pisałem o tym TUTAJ
Na dzień 9 stycznia predykty już bardziej wskazywały możliwość bliskiego upadku radiosondy w pobliżu. Bacznie więc obserwowaliśmy co się dzieje z sonda i gdzie zmierza, bo to jednak do końca nic nie wiadomo – jak z poprzednią hihi 🙂 No dobra leci to niech leci, jak będzie blisko to się zobaczy co los nam zgotuje 🙂 Sonda wzniosła się na wysokość prawie 31km nad ziemię a dokładnie na 31463m. przy wysokości blisko 31km leciała jedynie 400 km/h ! 🙂 Jej średnie wznoszenie wynosiło 5.44 m/s, po pęknięciu średnie opadanie wahało się w okolicach 21 m/s, później wyhamowując do jakiś 15 – 13 m/s. Sonda pękła w okolicach Wadlewa na zachód od Piotrkowa Trybunalskiego. Skoro pękła to czas się powoli zbierać. Predykt znowu pokazuje mniej więcej 8 do 14 km od domu ( poprzednia spadła 8km z małym haczykiem od domu ), kierujemy się w okolice Ujazdu. Sonda wtedy ma już jedynie jakieś 2km do ziemi. Świetnie ! Normalnie Świetnie ! Grrrrrrr. Jasna cholercia, pokazuje na mapie że to będzie albo las, ale na to akurat jesteśmy przygotowani. mamy ze sobą tyczkę, linki, itp. Albo, albo będzie to rzeczka i jakieś bagna a ta no się nikt dziś nie pisał hihi 😛 Tak się przedstawia tor lotu tej sondy.
No to wybrała, echhhhhhhhhhhhh jakiś las, rzeczka obok, wody po polach pełno po ostatnich deszczach wystarczająco to mi jeszcze bagna do szczęścia potrzebne nie ? My to mamy szczęście 1 na 10 w normalnych warunkach wyląduje to cud. Lądujemy za sondą w miejscowości Wykno, TTGO pokazuje pozycje. Teraz pytanie iść z tej strony lasu czy z tamtej, nie widziałem wtedy jeszcze tej rzeczki bo miałem mapę w widoku satelitarnym i coś mnie tak tknęło żeby ją przełączyć.
( Oled niestety tak migocze do telefonu , dlatego tak słabo widać na ekranie. W rzeczywistości wszystko widać elegancko )
Okazało się to strzałem w 10-tkę bo byśmy się naszli przez las nie potrzebnie i wracali bo sonda wisiała od strony wioski nie od lasu.
Ok przejechaliśmy z drugiej strony. Wysiadamy zabieramy wszystko co potrzebne , tyczkę , linki, sznurek itp i najważniejsze dobre chęci hihi. Stanąłem na wprost jakiegoś pustego kawałka ziemi na boczku i częściowo na chodniku. Jest jakaś droga w stronę sondy, no niby pasuje to idziemy. Uszliśmy może z 80m i zonk. To jakaś szkółka małych choineczek, nie to mnie zmartwiło ale płot z siatki biegnący z obu stron pola. Wracamy, spróbujemy zaatakować z drugiej strony płota i domu od którego ten płot leci. Po drodze spotykamy właściciela posesji, którego pytam czy można tu jakoś inaczej przejść bo tu spadła taka radiosonda meteo i chcielibyśmy ją sobie podnieść. Kazał chwilę poczekać poszedł po okulary żeby zobaczyć o co chodzi i gdzie to leży. W międzyczasie przyszła Pani również od tego pola, porozmawialiśmy chwilę pokazałem czego szukamy i przede wszystkim gdzie. Państwo stwierdzili że to powinno być jeszcze z tej strony rzeczki, co z resztą potwierdził telefon ze zdjęciem z mapy, oraz że to na ich łące będzie.
Gospodarze ostrzegali, że będzie tam mokro i grząsko i może być lekki problem z dotarciem na miejsce. Nie mniej od razu stwierdzili że pójdą z nami bardzo chętnie zobaczyć to po co przyjechaliśmy. W drodze do sondy porozmawialiśmy troszkę o tych sondażach.
STWIERDZAM z całą stanowczością że mieli racje hahaha
Woda, tak to po środku zdjęcia to woda 🙂 Ja już nie chciałem tej sondy , mogłem już sobie jechać do domu haha 🙂 Właściciele jednak wiedzieli jak obejść ten problem. Jak to jak ? Boczkiem, boczkiem, boczkiem, hyc, hyc, hyc, i już jesteśmy prawie koło sondy. Buty grzęzną w mokradle raz po raz. Od razu słyszę tego szukacie ? Tam coś jest!, mówi właściciel ! Poczekajcie tutaj bo w tych butach to tam nie dojdziecie. Na szczęście chociaż on miał gumiaki hihi a miła Pani porządne buty trekingowe. Po chwili już byli przy sondzie
Zdjęcie nie za bardzo bo na szybko, ja grzązłem w bagnie, tata patrzył jak do mnie dojść żeby pomóc się uwolnić a w tym czasie państwo odcinali sondę i wracali. Zrobili to tak szybko, że nie widziałem którędy, bo w drodze po szliśmy po ich śladach. No trudno trzeba jakoś wrócić. No powrotem bym tego nie nazwał, siedziałem butami w tym grzęzawisku 4 razy. te cztery razy wyciągałem się za pomocą taty, łapiąc się tyczki do ściągania sond z drzewa 🙂 Jak ja się cieszyłem jak stamtąd wyszedłem na twardy grunt jak małe dziecko hahaha. Na szczęście szczelne buty trekkingowe mocno związane wody nie wpuściły za to ważyły 3x tyle co powinny tak się błotem oblepiły. MASAKRA normalnie chyba jedna z najciężej dostępnych radiosond w całej mojej karierze łowcy. Tam do licha co to człowiek nie zrobi żeby podnieść kawałek styropianu hahaha.
W drodze powrotnej jeszcze sobie porozmawialiśmy o radiosondach, o tym po co latają , co z tego ma IMGW i takie tam, gdzie jeździmy po nie, skąd w ogóle wiedzieliśmy że tu spadła. Bardzo sympatyczna rozmowa i ludzie – DZIĘKUJEMY ZA POMOC jeśli to czytają 🙂 Było super 🙂 Dobra żeby nie było lipy że nie ma fotek to zrobiliśmy już na sucho kilka 🙂
Po tej akcji auto prosto na myjnie, ja razem z autem haha. Po umyciu sondowozu 😉 zostało jeszcze chwilę czasu na myjce więc wpadłem na genialny pomysł hihi. Padło hasło tato łap się na myjkę szorujemy teraz moje buty 😀 No tak i to okazał się całkiem nie głupi pomysł, buty zniosły to świetnie 🙂 a ja przynajmniej nie musiałem ich w domu szorować 🙂 Także ten dzień przyniósł nam drugą radiosondę jedna za drugą. Ciekawe czy nocna do nas przyleci ? Bo predykcje mówią ze tak może się też stać 🙂 Czekamy zatem do godziny 00:15 i się okaże 🙂
Więcej fotek jak zawsze w galerii
[…] pierwsza M20 w tym roku , była druga , i czekaliśmy na trzecią ? No to …………… ? Czy będzie hattrick ? […]