Po porannym podjęciu sondy z Kotlin o którym pisałem tutaj postanowiła do Nas zawitać sonda południowa. Z Kotlin wróciliśmy do domu na ciepły obiadek 🙂 Obserwowaliśmy sobie lot Wrocławia, który coraz bardziej był przekonujący i chciał spaść nieopodal Nowego Glinnika. Sonda leci do nas ze średnią prędkością 126.77 km/h a maksymalna jej prędkość to aż 337 km/h. Sonda doleciała do autostrady A1 i pękła na wysokości 3412m, po czym obrała kierunek prosto na nas 🙂 Zapakowaliśmy się więc do auta i zmierzamy na predykt w okolice Lubochni. W międzyczasie rzucam okiem na predykcje, która ciągle lekko się jednak przemieszcza. Sonda miała praktycznie wylądować w znanym mi punkcie, tam gdzie próbowałem podnieść swoje pierwsze „żywe” ( nadające jeszcze ) Legionowo ale niestety ktoś mnie ubiegł. Sonda jest już coraz niżej, my się przebijamy przez kolejne remontu w naszym mieście, to już jest tak uciążliwe że wyjeżdża się z domu w ostateczności bo więcej się stoi w korkach niż jedzie. Nagle sonda zaczyna łapać mocny wiatr dołem i predykt skacze o kilka kilometrów na wschód. Na 6km nad ziemią sonda leci 172 km/h w poziomie ! Predykt ciągle zmierza na wschód w kierunku Chociwia, no tak skoro na 2km nad ziemią ciągle wieje 100km/h, więc nic dziwnego że musimy ją ciągle gonić. Jak na złość jeszcze się nawigacja zakręciła i zrobiła nas w lekkiego balona ale nie tego od sondy hihi 🙂 Zrobiliśmy małe kółeczko koło Jasienia i zawracamy na trasę S8.
Na szczęście trasą nadrobiliśmy stracony czas. Jesteśmy już prawie na miejscu. Trzy wjazdy na pola wcześniej zauważam kogoś z laptopem w polnej drodze kucającego chyłkiem obok auta. Pomyśleliśmy że może jakieś pomiary robią albo mapki z drona, no cóż, przejechaliśmy dwie drogi dalej na górkę. Skręciliśmy w polną drogę, usłaną kałużami i błotem, będzie więc zabawa żeby dojechać na miejsce. Chwilkę nam to zajęło ale na szczęście udało nam się przebić.
Nagle coś mnie olśniło i mówię do taty patrz tam na lewo !
– Pamiętasz ?
– Ale co, odparł tata.
– Nie poznajesz okolicy ? Nie wiesz co tu spadło rok temu w październiku jak byłem w szpitalu ? Nie pamiętasz co 1 stycznia w Nowy Rok podnosił nam tutaj Maciek ?
– No tak ! Pilotka z Nowego Glinnika !
– Bingo ! Odparłem z uśmiechem 🙂
Chodziło właśnie o tą radiosondę No dobrze, ale my żeśmy przyjechali dzisiaj po inną to chodźmy jej szukać 🙂 Radio ładnie śpiewa melodię RS41, TTGO robi się aż czerwone od ramek nadawanych z rs-ki 🙂 Zatrzymujemy auto na boki drogi żeby jej nie blokować, bo widać że ktoś tędy jeździł niedawno ciągnikiem.
Wzięliśmy ze sobą tylko TTGO i tyczkę w razie W jakby sonda wisiała na drzewie choć nie powinna, ale po co się wracać drugi raz. Myśliwy 😉 idzie na polowanie pierwszy a ja za nim 🙂
Słonko chyli się ku zachodowi i pięknie oświetla pola, niestety wiatr jest mocny i zimny że odechciewa się wszystkiego. Pomalutku przemierzamy nieużytek, nierówny, zarośnięty, z dołkami, trzeba patrzeć gdzie wstawia się nogi żeby sobie kuku nie zrobić. Powoli posuwamy się na przód, ttgo pokazuje dokładnie pozycję.
Nagle pierwszy w oczy rzuca nam się sznurek rozciągnięty po drzewkach a za chwilę wypatrujemy obok radiosondę.
Ja porobiłem zdjęcia leżącej radiosondy, tata poszedł po sznurku szukać resztek balonu.
Odciąłem sondę ze sznurka, żeby było go łatwiej zwinąć przy znalezionym balonie a raczej coś kiedyś było balonem a teraz zostało jego resztkami 🙂 Jest i on, również leży sobie na ziemi. Tyczka okazała się tym razem zbędna.
Położyłem jedno znalezisko obok drugiego do zdjęcia 🙂 W tym czasie tato zwinął resztki sznurka. Akcja zakończona sukcesem, można powoli zacząć znowu się przebijać do auta. Jesteśmy w połowie drogi do auta, ale nagle naszym oczom ukazuje się jakieś auto i ktoś chodzący koło naszego samochodu. Czy to nie jest to samo auto, które stało tam wcześniej w polnej drodze i ktoś obok nie stał z laptopem ? Zaraz się okaże. jesteśmy juz prawie koło samochodu, podchodzi na nas owy człowiek i mówi „Pan Artur prawda ? ” Yyyyyyyyyy chwila konsternacji hehe czemu mnie ktoś zaczepia na polu i w dodatku mnie poznaje a ja jego nie, hihi ? Odparłem więc że tak, a Pan to kto ? I tu kolega się przedstawił ale za cholerę nie pamiętam imienia. Od słowa do słowa okazało się że to on stał tam wcześniej i próbował zdekodować sondę. Zamieniliśmy kilka zdań, zapytał czy może otrzymać sondę, oczywiście dostał całość, łącznie z resztką balonu i sznurkiem. Kolega odwiedza moją stronę dlatego mnie poznał 🙂 Z góry przepraszam, że nie zapamiętałem imienia ale mam nadzieję że może w komentarzu dasz o sobie znać. Coś mi jednak tak po głowie chodzi imię Andrzej, ale nie dam sobie nic obciąć hihi 🙂 Tu jeszcze pamiątkowa fota. Sonda przekazana koledze, misja wypełniona, można powoli wracać do domu. W poprzednim wpisie padało wyzwanie. Pamiętacie ? Będzie Hattrick niczym u Roberta Lewandowskiego czy nie będzie ? Jest już 2: dla nas 🙂 Czekamy na nocną, jak dobrze pójdzie powinna przylecieć w nasze okolice. No pożyjemy zobaczymy 🙂 Czy Nam się uda ? Trzymajcie kciuki 🙂
Pozdrawiamy serdecznie wszystkich łowców oraz odwiedzających mojego bloga.
SQ7ACP TEAM