To był piękny słoneczny, ciepły wrześniowy wtorek. W domu zapadała decyzja o poobiednim wyjeździe za miasto na spacer, w końcu siedzieć w taką pogodę w domu aż szkoda, trzeba wykorzystywać na maksa ostatnie ciepłe dni. Przy obiadku nagle coś zabrzęczało w radio – znajomy dźwięk ? Eeeeee chyba się przesłyszałem. Za chwilę znowu i znowu. NIE ! to jednak był TEN dźwięk 🙂 Co prawda ucho troszkę się odzwyczaiło od tej melodii Pilotsondy ale tego nie można z niczym pomylić 🙂
Nastąpiła więc szybka zmiana planów. Sprzęt pozbierany chaotycznie, bo już zdążył się kurzem pokryć, tak dawno w akcji nie był hihi. Dekodery TTGO sztuk dwie, antena kierunkowa jakby sonda miała zamiar jednak spaść w lesie ( a tych wokół nie brakuje ), wędka teleskopowa 12m potocznie zwana tyczką, torba z całą masą potrzebnego szpeju, plecak z małym laptopem ( jakby TTGO padło – przezorny zawsze ubezpieczony hihi 😛 ) i oczywiście radio Yaesu VX7 ze świetnym S-Metrem. Wszystko fajnie, predykcja też idealna, ponieważ sonda miała spaść nie daleko w sumie od lotniska, tylko zapomniałem że moje miasto jest teraz tak rozkopane że po prostu masakra. Z każdej strony remont, nie wiadomo jak teraz trasę wybrać żeby w korkach się bez potrzeby nie nastać. No dobra, no trudno, decyzja zapadła, wybieramy opcję dłuższą, po gorszej drodze, trzeba będzie nadłożyć trochę kilometrów – co zrobić 🙂
Tymczasem sonda leci sobie średnio 4m/s w górę, osiąga pułap prawie 13km i pęka. My już prawie na miejscu. Taktyczne zatrzymanie na przecięciu kierunku opadania i czekamy chwilę co się wydarzy, jak dobrze pójdzie za chwilę nam przeleci nad głowami. Na ostatnich dwóch kilometrach sonda zaczyna wybierać lekki łuk, po czym nagle zawraca o 90 stopni i kieruje się nad las. Niezbyt optymistycznie, patrząc na wysokość drzew w pobliżu to lekko 25 do 30m. No to ruszamy czym prędzej w kierunku radiosondy żeby złapać jak najniższą ramkę.
TTGO SP9SKP” width=”1200″ height=”1600″>
W przypadku kiedy pilotsonda spada na las i nie tylko z resztą, trzeba mieć jak najniżej „zrzucą” wysokość. Dlaczego ? Ano dlatego że biorąc fakt wynikający z jej budowy ma tendencję do wyłączania się przy mocnym uderzeniu, pęka koszyczek baterii i wysuwa się bateria – sonda przestaje nadawać, lub urywa się też często jej włącznik. Wtedy to już szukanie igły w stogu siana. Sonda spadła, TTGO a raczej dwa TTGO hihi mają niziutkie ramki. We wsi Królowa Wola znajdujemy drogę prowadzącą praktycznie pod samą sondę, przebijamy się po polnej drodze szukając miejsca żeby zjechać na bok przed samym lasem. Bingo! bo akurat takie miejsce było. TTGO ciągle zmniejsza wyświetlany dystans do radiosondy. Sonda wybrało sobie dębowy starodrzew i to cholernie wysoki. Bedzie wesoło. Zabieramy sprzęt, dekodery w dłoń i na przód.
TTGO sp9skp” width=”1200″ height=”1600″>TTGO prowadzi nas jak po sznurku. Idziemy w trójkę 🙂 Na tą wyprawę zabrała się z nami ( z nami czyli ze stałym składam Ja + mój tata) również mama Maria 🙂 Jak usłyszała że leci sonda i spadnie prawdopodobnie w lesie to nie mogła przepuścić takiej okazji 🙂 Uwielbiamy chodzić po lesie, do tego lubimy również zbierać grzybki, jagody czy też jeżyny. W sumie to pojechaliśmy też w innym celu, chcieliśmy sprawdzić czy w tamtych lasach też taka „posucha” z grzybami jak z naszej strony – niestety w tym roku okropnie liche zbiory 🙁
Ale wracając do pilotki, 169 metrów wysokości ……….zastanawiające. I tak sobie myślę idąc za nimi z tyłu zaświtało mi w głowie i krzyknąłem ONA NA BANK LEŻY NA ZIEMI !!! Po czym pada pytanie „skąd wiesz?” Magiczne pudełko tak mówi hihi 🙂
Wchodzimy do lasu, gęsta dębina, no pięknie a co jeśli się mylę a ona wisi gdzieś wysoko ? Powtarzam sobie więc w myślach ” niech leży na ziemi proszę , niech leży na ziemi proszę….” Zbliżamy się do sondy, TTGO pokazuje 50m, 30m , 10m, …………..
TTGO SP9SKP” width=”1200″ height=”1600″>
Mówię do mamy zacznij od szukania na ziemi ( z resztą zawsze tak robimy w nieznanym terenie ). Zaczynamy się rozglądać, dosłownie po 15s słyszę TAM LEŻY.
Ciekawe kto ją znalazł co 🙂 ? Proszę bardzo, oto rozwiązanie rebusa 🙂
Nie omieszkałem zrobić sobie selfika ze znalazcą 🙂
Gratulacje na ręce rodzicielki złożone, cyknąłem jeszcze parę fotek miejsca upadku. Aż mnie dziwi że nie zawisła przy takim zagęszczeniu drzew, a moje przeczucia że leży się sprawdziły 🙂
Do selfika po chwili dołącza stały kompan wypraw sondowych 🙂
Wypad rodzinny się udał, to wracamy do auta i do domciu. Gorąca, pyszna kawka, herbatka i kawałek pysznego ciacha czeka 🙂 Tak przedstawia się nasza mała wycieczka.
Pozdrawiamy wszystkich łowców sond meteo 🙂