Dzień jak co dzień, zwykły czwartek, końcówka września. Wcześnie sprawdzona codziennie predykcja na ewentualny lot pilotki sprawdzona, niezbyt optymistyczna. Zapowiadają się dalekie loty jeśli w ogóle coś się wydarzy i poleci sonda. Według wskazań, miejsce ewentualnego przyziemienia wskazywało na okolice Skierniewic, Żyrardowa, Sochaczewa a nawet Kampinowskiego Parku Narodowego. Jak widać na dużo nie mogliśmy liczyć. Wtem koło godziny 11 z radia słychać specyficzne sapanie 🙂 Wiedząc jakie są predykty nawet nie chciało mi się patrzeć jak leci ta sonda. Ojciec zaryzykował, odpalił komputer i zerka, kiwa głową i powtarza no pękaj, pękaj już, zobacz jak szybko się wznosi w granicach 4m/s.
Coś nie mam przekonania że ona pęknie, wznosi się coraz wyżej i wyżej , leci coraz szybciej i szybciej. Nagle boooom pękł balon, radiosonda wzniosła się tylko na 4.7 km w górę i zmierza ku ziemi 🙂 Dosłownie po 2 minutach już siedzieliśmy w aucie i zmierzaliśmy w kierunku upadku pilotki. Daleko się nie naleciała, jakieś 30km od domu. No takie loty to my lubimy 🙂 nie daleko, teren w miarę ok bo pola, zaorane, obsiane to wszystko dobrze widać. Po kilkunastu minutach jesteśmy na miejscu, nie pierwszy raz tędy jedziemy przez te okolice po pilotkę właśnie.
W granicach 600m już odzywa się na radio. Super nie wyłączyła się po przyziemieniu, po upadku w pole. To okazało się mięciutkie niedawno właśnie zaorane i posiane. Dojeżdżamy mega wąską dróżką na miejsce. Tak wąskiej drogi nie widziałem, ledwo się mieści auto osobowe, stajemy na wprost sondy zdekodowanej przez TTGO. Tu nie możemy zostawić auta bo jeśli ktoś będzie chciał przejechać nie da rady, musimy podjechać jeszcze ze 100m do najbliższego domu i tam zaparkujemy auto na poboczu, bo jest w miarę szerokie. Pilotka nadaje, to zabieramy TTGO ustawiamy na ekran z kierunkiem GPS, i idziemy sobie ulicą. Kiedy jesteśmy na wprost radiosondy, mega delikatnym krokiem wchodzimy na pole tak by nie zniszczyć ciężkiej pracy rolnika. Ojciec idzie pierwszy szerokim krokiem między wsiewem, ja za nim po tych samych śladach żeby nic nie zniszczyć. TTGO pokazuje że jeszcze 100 metrów takiej przeprawy.
No cóż jakoś damy radę. Przy około 60metrach już widzimy pilotkę jak leży na polu.
Robimy szybko fotkę sondy i zmykamy z pola, tym razem zleźliśmy ślady po traktorze.
Teraz możemy nimi bezpiecznie wrócić przez środek pola na jego koniec. Przeczucie mnie nie myliło żeby nie zostawiać auta na tej wąskiej dróżce, wracając po polu jechał szkolny gimbus, dopiero by się kierowca wkurzył 😀 jakby tam stała moja kolubryna hihi 🙂 Tak prezentowała się okolice upadku sondy.
Sonda podjęta bez problemu no to czas wracać do domciu 🙂 Ale tak nas naszło żeby wrócić sobie koło lotniska skąd wyleciała sonda.
W tle widać wieżę lotniska a w górze śmigłowiec. Jedziemy dalej do domu aż nagle cyk obok auta ……
Ze śmigłowca wyleciały jakieś większe radiosondy ze spadochronami 😉 😛
Pozdrawiamy SQ7ACP TEAM