W grudniu powoli zaczęły się “zimowe” wiatry dla radiosond. Klika przyleciało blisko mojego domu, ale nie zawsze jest czas żeby pojechać. Więc zjeżdżają się okoliczni łowcy, to stąd to stamtąd albo jeszcze skądinąd, no trudno zdrowie czasem ważniejsze kawałek styropianu. Fajnie że chociaż ktoś te elektrośmieci zbiera i nie leża po polach czy lasach. No nic, może coś na dom w końcu spadnie hihi ……………….No i masz babo placek haha 🙂
Ósmego stycznia obudziłem się coś koło drugiej w nocy. Patrzę na mapę i malinę, kurczę nie wierzę, przecieram oczy raz jeszcze bo coś mi się chyba wydaje 🙂 Wcale NIE ! Jest ! Wrocław doleciał praktycznie pod sam dom, w linii prostej to 3.5km !
No nie, tego nie można tak zostawić 🙂 No już bliżej się nie da hihi 🙂 Odpalam radio, słyszę ją jak miarowo sapie.
Hmmmm. Jakby tu się po nią ruszyć 🙂 ? A może by tak ………………….? A co raz można zaszaleć 🙂
No to cyk 🙂 Autobus spod domu pod sondę 🙂 tak dobrze jeszcze nie było hihi 🙂 Team się rozdzielił 🙂 SQ7ACP czyli ja MZK-ką a druga połówka Teamu pojechał rowerem haha, kto pierwszy ten lepszy 🙂 No rower wygrał o 15 minut, bo skrótem grzał a nie przez pół miasta 🙂
Po spotkaniu na miejscu udaliśmy się po radiosondę, tu zachodziły obawy że może ciut wysoko wisieć, bo drzew o wysokości 25-35m to Ci u nas dostatek w okolicy. Przedzieramy się przez las po wycince i zalegający śnieg. Pozycję mam to nawet radia z domu nie zabierałem. Fajne te pomarańczowe kartki widać je z daleka hihi…… Patrz leży słyszę 🙂 No tak rzeczywiście i całe szczęście ufffffff, bo te drzewka jakoś mnie niepokoiły 🙂
Balonu niestety nie udało się ściągnąć na dół, wisi za wysoko dla tyczki 15m.
Porobiłem jeszcze parę fotek okolicy i można wracać 🙂 Jeden na przystanek a drugi na rower i do domu 🙂 Znowu będzie pierwszy tym bordowym rumakiem hihi 🙂
Więcej fotek w galerii :)W sumie to nawet śmiesznie i ciekawie wyszło z tą akcją 🙂 Oby częściej 🙂 Zostało znowu spoglądać na mapę i w niebo, może znowu niedługo coś nadleci 🙂