Cześć 🙂
Spoglądając na mapę 23 lipca dostrzegliśmy szansę na przechwycenie modułu ozonowego wraz sondą styropianową z Legionowa. Jako, że nie posiadaliśmy takiego modułu „własnoręcznie” złowionego oraz „gołej” wersji RS41 postanowiliśmy na taki zestaw zapolować. Po uzgodnieniu z lokalnymi łowcami mieliśmy zielone światło do działań. Szybki przegląd map z prognozami lotów i predykcji upadku, typowanie miejsca do ustawienia się i jedziemy – padło na Goszczyn koło Mogielnicy.
Wyruszyliśmy sobie powolutku przed jej startem, bo niestety pogoda nie rozpieszczała – ciągle lało od rana z małymi przerwami a „ciężkie” czarne chmury snuły się na niskiej podstawie. Po dojeździe na miejsce, odpalamy sprzęt dekodujący i czekamy na rozwój sytuacji.
Sonda wznosi się ze średnią prędkością 5.45 m/s, osiąga prędkość 128 km/h na wysokości 10811 m, wznosi się maksymalnie na 34094 m, pęka i spada ze średnią prędkością 22.02 m/s w dół. Początkowa faza opadania z tej wysokości wynosi ponad 100 m/s.
Wyczekujemy ją do ostatniej chwili, od mniej więcej 13km lot się stabilizuje i predykcja upadku nie wiele się raczej zmienia. Od miejsca postoju do miejsca upadku mieliśmy zaledwie 4km. Sonda spada, poniżej 10km ruszamy na miejsce upadku.
Tak przedstawia się lot sondy.
Wjeżdżamy w drogę między sadami, ale ta okazuje się niebyt przejezdna można na niej wręcz ” pogubić koła ” zawracamy, bo wcześniej była jeszcze jedna. Ta okazuje się lepsza, dojeżdżamy na miejsce równo z upadkiem sondy. Szybka ewakuacja z auta, sad nie ogrodzony, szeroki idziemy. Urządzenie o nazwie TTGO lub LORA jak kto woli, uzbrojone w GPS, Bluetooth, WiFi ( o tym urządzeniu będzie osobny artykuł ) prowadzi nas jak po sznurku.
Nie musieliśmy się specjalnie rozglądać, bo w żargonie łowców ten typ sondy czyli moduł ozonowy „warczy” na znalazcę (słychać to na filmie w tle) 🙂 Słychać ją było z kilkunastu metrów. Jest ! Widać ją 🙂 Udało się, mamy ją, nasz pierwszy ozon 🙂 ! Pudło i balon rozłożone w małej odległości od siebie.
„Rozbrajamy” warczące pudło, cykamy parę fotek, sprzątamy wszystko co spadło z nieba, czekamy kilka minut przy aucie w razie jakby przybył jakiś łowca, niestety przez około 15 minut nikt się nie zjawia więc odjeżdżamy w kierunku domu niezmiernie szczęśliwi 🙂
Reszta fotek z akcji oraz „sondy od A do Z” czyli tego co znajduje się w pudle w galerii.
Pozdrawiam Serdecznie