Jak ostatnio pisałem we wpisie o złapanym Wrocławiu i drugiej naszej M20 w kolekcji, że jesteśmy w gotowości bo wiatry sprzyjają to w miarę szybko się zweryfikowało 🙂 W dniu 28 grudnia poleciała pierwsza Linda z godziny 18Z. Niestety nie wykonała planu sondażu, bo rozszczelniła się 15.5 km nad ziemią. Minimalny pomiar to +/- 17km na maksymalnej wysokości, dlatego niemieckie DWD musiało wypuścić dubel. Owa zapasowa sonda mocno mnie zainteresowała ze względu na pobliską predykcję wskazująco najpierw okolice Tuszyna pod Łodzią a następnie przesuwając się powoli w moją stronę w okolice Ujazdu. 40km a 8 to znaczna różnica 🙂 zwłaszcza że sonda zamierzała lądować przecież po zmroku. Słów kilka na temat tego lotu. Sonda leciała na zapasowej QRG ( QRG = w kodzie Q, którego używają krótkofalowcy, ten skrót oznacza częstotliwość pracy) 404.500 MHz. Sonda wzniosła się maksymalnie na wysokość 33495m, średnie wznoszenie wynosiło 4.63 m/s, średnia prędkość kształtowała się w okolicach 6.92 m/s. Teraz o prędkościach. Skoro wiatry miały być sprzyjające to dane które tygryski lubią najbardziej 🙂 Średnia odczytana prędkość przelotu sondy to 137.51 km/h, maksymalna zaś 396 km/h na wysokości 33865m. Przeleciała dystans ponad 396 km od miejsca startu, w ciągu 3 godzin i 21 minut. Ciekawe dane prawda ? 🙂 Zobrazujemy to danymi graficznymi pobranymi z serwisu radiosondy.info
Ostatni wykres przestawia rozkład temperatury i ciśnienia 🙂
Do rzeczy 🙂 Na czatach sondowych koledzy informowali o chęci podjęcia jeśli spadnie w ich okolicach. Niestety sonda „postanowiła” inaczej 🙂 Dość wysoko rozłożył się spadochron i sonda zaczęła lecieć lotem szybującym 🙂 Bardzo mnie to ucieszyło bo na prawdę pokazała się realna szansa na złapanie Lindusi na koniec roku. Miałem wyjechać do niej wcześniej jak już przelatywała nad Tuszynem i maiła około 6km do ziemi. jednak w moim rejonie spada dość mało sond na spadochronie. Do końca nie są przewidywalne bo albo szybciej spadną jak nie złapią wiatru, lub wiatr poniesie je sporo dalej. Czekałem spokojnie zatem aż przyziemi na spokojnie. W międzyczasie naszykowałem sobie dwa TTGo tym razem z softem mySondeGo oraz RDZ. Dodatkowo wziąłem też radio, tak na wszelki wypadek żeby zobaczyć czy nadaje, czy może ktoś już się nią zaopiekował 🙂 Koledzy już mnie popędzali mówiąc że już tam powinienem być jak lądowała. Mnie się po nocy po pierwsze nigdzie nie spieszy, a po drugie już to kiedyś pisałem, moje miasto otacza gro lasów. Skoro są lasy to i pewnie jest różna zwierzyna, a jest właśnie. Łosie, jelenie, sarny, dziki to wszystko to z czym nie chciałbym mieć styczności jadąc po kawałek styropianu. Więc powolutku, pomalutku jadąc do celu 50 – 60km/h odpaliłem po drodze TTGO podłączone do anteny Diamond NR770 na magnesie z tyłu na klapie bagażnika. Będąc od niej w odległości około 3km odpaliłem sprzęty pokładowe. Istniało prawdopodobieństwo że sonda mogła skończyć w stawach hodowlanych z rybami 🙂 Na szczęście sonda została odebrana z odległości 1km i soft pokazał mi że jednak leży na polu tuż obok drogi.
Dojechałem na miejsce, skręciłem gdzie trzeba i stanąłem ją sobie dokładnie zdekodować. Stojąc na głownej drodze mapa pokazała że sonda leży na polnej drodze tuż obok. Wycofałem auto, zawróciłem pod jednym z domów, pojechałem w tą polną drogę. Postawiłem auto zrobiłem szybko fotkę z RDZ i screen z mysondygo.
Zapomniałem przestawić wysokość na sztywno wpisaną w RDZ stąd taka różnica w wysokości. No to już wszystko wiemy mogę się udać po sondę. Gaz na niesforne pieski w kieszeni CHECK, latarka czołowa CHECK, latarka ręczna CHECK, kluczyki na smyczy CHECK no to idę szukać sondy. Dystans do pokonania to zaledwie 33m więc daleko to raczej nie miałem hihi i całe szczęście 🙂 Z daleka w świetle latarek już zobaczyłem sznurek ciągnący się w stronę domostw. Sonda natomiast schowała się w miedze rozdzielająca pola.
Czemu te zdjęcia nie chcą w nocy takie fajne ostre wychodzić to nie wiem.W ogóle to dobrze że nie zawisła na drzewie 🙂 mało brakowało dosłownie 1,5m 🙂
Ok jest !
Przerwałem sznurek od sondy, odłożyłem ją na miejsce i popatrzyłem jak rozłożył się sznurek. Resztki balonu i spadochron ewidentnie spadły na gospodarstwo. Sznurek był mocno naprężony, próbując szarpać za niego nie było efektu, ewidentnie się o coś zaczepił. Nie chciałem budzić mieszkańców po nocy odpuściłem dalsze próby podjęcia resztek. Wróciłem do sondy, zabierając ją i w tył na lewo prosto w drzewo ? Nie nie prosto do auta 🙂
Daleko nie było 🙂 Te latarnie tam w oddali to ta pierwsza droga w którą wjechałem. Tu gdzie widać auto to już ta polna przechodząca między domami. Wszystko to co miałem mieć to mam więc powoli wracam do domu.
Kolejna udana na koncie 🙂 Kolejna sonda podjęta, pewnie jak się znowu trochę uzbiera to wyśle się do chłopaków którzy przerabiają je na różne trakery, sondy z softem do APRSu czy 4FSK i będą cieszyć nas wszystkich w swoim drugim życiu sondowym 🙂 Wyszło z tego szybkie i sprawne podjęcie. Nie zawsze musi nam się trafić drzewo, sad, woda czy inne pola z gliną po pachy 😛
Pozdrawiam serdecznie d( ^_^)b